wtorek, 26 lipca 2011

Pierwsza lekcja

Na początek trzeba poznać trochę teorii. Nie ma sensu rozpisywać się co to jest muzyka, bo nie to jest celem tego blogu. Skupiam się tylko w kwestiach najważniejszych dotyczących wykonywania.
            Po pierwsze musimy poznać czym jest zapis nutowy. Jak wiadomo nuta to graficzny odpowiednik dźwięku. Nuty są pisane na pięciolinii. Każda nuta ma tam swoją pozycję. Jedne znajdują się na linii, drugie między liniami, a jeszcze inne na dopisywanych kawałkach linii (mówi się wtedy np. na pierwszej, drugiej itd. dodanej linii). Mają tam swoją pozycję nieprzypadkowo, jeśli ktoś chce dokładniej poznać ten temat to odsyłam do innych źródeł (warto znaleźć w internecie ). W powszechnym odczuciu nauka czytania nut wydaje się być sprawą potwornie skomplikowaną. Trzeba po prostu wykuć na blachę pozycję, która gdzie się znajduje. Zastanówcie się ile jest liter w alfabecie. Jest ich dokładnie 33 (w polskim alfabecie), mimo tak wielkiej ilości liter jesteśmy w stanie zapamiętać, która jest po której i pamiętamy to do końca życia (jeśli cokolwiek czytamy). Pomyśl jak szybko nauczyłeś się czytać!. Odnieś to do muzyki. Nut, które występują na pięciolinii jest tylko 7, więc chyba problem zapamiętania, która gdzie się znajduje nie powinna nam chyba przysporzyć  dużych trudności. W kolejności występowania na klawiszach ( w typowym keyboardzie klawiatura zaczyna się od dźwięku C) porządek jest następujący: C D E F G A H C - mowa o białych klawiszach, ponieważ na pięciolinii nuty przeznaczone dla czarnych klawiszy nie występują, są tylko odpowiednio oznaczone jako obniżenie lub podwyższenie dźwięku podstawowego. (Celowo używam takich określeń, aby moje wypowiedzi trafiały także do tych, którzy są naprawdę bardzo początkujący więc wybaczcie mi moje proste sformułowania. Nie jest to praca naukowa, tylko dziennik moich postępów i pomoc dla innych, którzy będą się na nim wzorować - być może, mam taką nadzieję). Najpierw zapamiętajmy kolejność występowania ich po sobie (można sobie ułożyć jakieś ciekawe zdanie od początkowych liter np. Czym Dla Ewentualnej Fenomenalnej Gry Artystycznej Historia ( to taki mały żarcik, sami możecie ułożyć to co wam akurat pasuje) i na odwrót H A G F E D C.   Następnie zapamiętajmy, która  nutka znajduje się na linii , później, które są pomiędzy liniami, następnie bierzemy jakiekolwiek nuty i próbujemy ponazywać te nuty . Prawda że to prostsze, niż się wydawało na początku? To na razie tyle. Idę wklepywać do swojej pamięci pozycje nut, na razie.

Coś o sobie

Na początek wypadało by się przedstawić. Mam 38 lat. Muzyką interesuję się właściwie od dzieciństwa. W domu był akordeon (mój ś.p. tata uczył się, lecz bez sukcesów na nim grać), więc pierwsze próby zagrania czegokolwiek  podjąłem bardzo wcześnie. Widząc moje zainteresowanie rodzice posłali mnie w wieku 8 lat do szkoły muzycznej. Niestety kształcenie w szkole zakończyłem rok później. Nie pamiętam dokładnie przyczyny dla której zrezygnowałem, ale myślę że to głównie niechęć do instrumentu jakim był akordeon. Nie był dość popularny i do tej pory także  nie jest (chociaż coraz częściej można  go usłyszeć w aktualnych utworach). Tym samym straciłem ochotę na naukę tej jednej z najpiękniejszych sztuk. Ale to nie był definitywny koniec z muzyką. Akordeon leżał, nie miałem szans, żeby zdobyć inny instrument, więc brałem go czasem i grałem ze słuchu jakieś melodie (w końcu nazwisko zobowiązuje). Podczas nauki w szkole średniej wymogłem na rodzicach kupno keyboardu. Czasy były takie (koniec lat 80), że  nie stać ich było kupić coś porządnego, ale i tak sprawili mi wielką frajdę. Ponieważ dawno już zapomniałem nauki wyniesionej z jednego roku szkoły muzycznej, grałem ze słuchu. Co wpadło mi w ucho, starałem się odtworzyć na klawiszach. Zainteresowałem się także grą na gitarze i zaraziłem nią mojego brata i zaczęliśmy muzykować razem. Korzystał z mojego talentu (to chyba za duże słowo, bardziej zdolność), który polegał na tym, że to co usłyszałem potrafiłem odtworzyć na klawiszach, dobierając później do tego akord. Dzięki temu mój brat był w stanie zagrać to na gitarze.  Podczas gdy on się rozwijał, ja stanąłem w miejscu. Skończyłem szkołę średnią, zdałem maturę i zastanawiałem się co chcę dalej robić w życiu. Pomyślałem o karierze w wojsku, poszedłem więc w kamasze, chciałem zostać zawodowym żołnierzem. Niestety, nie dałem rady sprostać specyficznej służbie i załamałem się psychicznie. Zachorowałem na jedną z najokropniejszych chorób psychicznych – na schizofrenię paranoidalną. Pojawiające się później nagłe depresje, niechęć do wszystkiego nie pomagały w muzykalnym rozwijaniu się. Aktualnie jestem w dobrym stanie i postanowiłem wykorzystać ten okres, aby nauczyć się od podstaw teorii i praktyki. Jestem na rencie, tak więc nie muszę się martwić o swój byt materialny i mogę poświęcić każdą chwilę na naukę. Blog został założony po to, abym mógł śledzić moje postępy w nauce, oraz aby pomagał innym, którzy również uczą się grania na instrumentach. Nie odrzucam również krytyki na temat moich metod, a wręcz usilnie was proszę, aby nakierować na właściwe tory, jeżeli coś robię nie tak. Nie wiem czy coś wyjdzie z tego, ale kto nie spróbuje, ten nie zakosztuje. Czekam na Wasze sugestie odnośnie tego blogu. Powodzenia w nauce !!!